Untitled Document
|
Ogromny, wspaniały, czekoladowy tort.
I mała wisienka na zakończenie dzieła.
|
Po
wiekim sukcesie serii Full Metal Alchemist studio BONES wydało
na świat kinówkę z dopiskiem "Conqueror of Shambala"
tak wielce oczekiwaną przez wszystkich fanów. Jednak moje odczucia
w stosunku do filmu są mieszne.
Akcja "Full
Metal Alchemist The Movie - Conqueror of Shambala" dzieję
się w roku 1923 w Monachium w Niemczech. Edward Erlic po przeniesieniu
do alternatywnego, "naszego" świata prowadzi badania
nad rakietami wraz z odpowiednikiem swego brata - Alphonsem. Cały
czas poszukuje sposobu, który pozwoli mu na powrót do swego świata.
Tymczasem Al, będący już doświadczonym Psem Wojskowym, po drugiej
stronie bramy także próbuje w jakikolwiek sposób skontaktować
się z bratem. Wreszcie Ed przypadkiem trafia na ślad organizacji
szukającej Shambalii - cudownej krainy, w której zawarte są wszystkie
mądrości świata (tak przynajmniej zdaje się nazistom =] ). Shambala
oczywiście okazuje się miejscem skąd przybył Edward. Moim zdaniem
akcja jest trochę naciągana i po prześledzeniu kilkudziesięciu
pierwszych minut można domyślić się już zakończenia filmu. Występują
tu prawie wszyscy bohaterowie z FMA i ich "ziemskie"
odpowiedniki, widz raczej nie będzie miał czasu na nudę. Nie ma
tu jednak takich zwrotów akcji jak w serialu, a gagi i humor są
bardzo przewidywalne. Samo umiejscowienie fabuły w czasie puczu
monachijskiego razem z postaciami historycznymi było ryzykownym
posunięciem, czy właściwym - oceńcie sami.
|
|
|
Pod
względem graficznym anime nie ustępuje w niczym serii, a nawet
mogę powiedzieć, że niektóre sceny są bardziej dynamiczne [walka
Gluttony'ego z Wrath'em (swoją drogą ta scena wcale mi się nie
podobała, rozumiem, że zacięta walka była potrzebna, ale bez przesady
z tym wyglądem Glutta...)]. Kolorystyka postaci i otoczenia w
poszczególnych światach jest bardzo zróżnicowana. Krajobrazy z
kraju alchemików są żywe, barwne, niczym "wyjęte z obrazka".
Natomiast nasz powojenny świat został przedstawiony w bladych,
spłowiałych, wyblakłych kolorach, co świetnie oddaje panujące
w społeczeństwie niemieckim nastroje (odpowiedzialność za wywołanie
wojny spadła na Niemców, a wraz z nią odszkodowania; początki
prześladowań Żydów i Cyganów, na których spadła wina za całe zło,
jakie dzieje się w kraju). Animacja komputerowa zastosowana między
innymi przy zbrojach wygląda ciekawie, lecz myślę, że bez niej
anime wyglądało by bardziej jednolicie i wyszłoby to mu na plus.
|
Ścieżka
dźwiękowa praktycznie nie istnieje. Składają się na nią między
innymi melodyczne utwory grane na czymś pokroju lutni/gitary,
muzyka werblowa towarzysząca scenie walki oraz podniosły akompaniament
wyolbrzymiający napięcie. W sumie może 15-20 minut na 105 minut filmu. Opening i Ending są niczego sobie, ale
jeśli przypomnimy utwory rozpoczynające i zamykające odcinki to
muzyka z filmy niestety wypada przy nich blado.
Film "Conqueror of Shambala" jest swoistym
zakończeniem całej serii Full Metal Alchemist, wyjaśnieniem paru
wątków, rozwiązaniem kilku pytań. Wisienką na szczycie ogromnego,
wspaniałego tortu. Niestety tylko wisienką i do tego gorzką. Autorzy
nie stanęli na wysokości zadania i nie wykorzystali potencjału,
jaki niosło za sobą 51 odcinków świetnego anime. Niemniej jednak
polecam go każdemu, kto wcześniej zetknął się z Pełnometalowym
Alchemikiem.
|
|
 |
Recenzent:
Tommy
T ytuł filmu: Full
Metal Alchemist The Movie - Conqueror of Shambala
Długość: 105 minut
Rodzaj: Akcja/Dramat/Komedia
Strona oficjalna :
www.hagaren-movie.jp/index2.html |
|
|
Main
» Strona
główna
» Redakcja
» Forum
Anime Rebellion
»
Forum
KTA
»
Historia
strony
»
Reklama
»
Konkurs
Teledysków Anime
Recenzje
»
Anime
»
Film
» Pierwsze
wrażenie
Teksty
»
Tutoriale
Multimedia
»
Teledyski
(AMV)
» Programy
Prace
fanów
»
fan
Ficks
» fan
Gfx








|